W ten pochmurny, wrześniowy dzień, chciałam podzielić się z Wami, ciepłymi doniesieniami z zieleniastego domu!
Hojowe "przedszkole" ruszyło pełną parą! 😄 Liczba maluchów dobiła obecnie do 17 sztuk!
Wszystkie sadzonki, o których ostatnio pisałam, dostały już swoje domki, a w międzyczasie, dołączyło do nich kolejnych 6 sztuk, którymi nie miałam okazji się jeszcze pochwalić. Dziś przedstawię dwie z nich, które już udało się ukorzenić. 😊
Hoya cagayanensis (nowa)
Mimo, że zakwitnie dopiero za dłuuuuższy czas, już ją uwielbiam, ze względu na piękne, aksamitne liście o niespotykanym kolorze!
Ta urocza hoya kwitnie sobie np. tak:
zdjęcie pochodzi ze strony http://purificacionorchids.com/index.php/gallery/hoyas
Hoya lacunosa eskimo (nowa)
Jedna z kilku odmian lacunosy, rzutem na taśmę trafiła w moje łapki. 😊 Śliczne, nakrapiane listki, które pięknie komponują się z białymi kwiatami. Całość wygląda niezwykle "zimowo" - już nie mogę się doczekać! 😉
Tu, w pełnej okazałości:
zdjęcie pochodzi ze strony http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=64045&f=11&sid=8afb8c7e9f235202d1685a3056997528
A teraz już znajome, które przedstawiałam Wam ostatnio:
Hoya minibelle
Podczas ukorzeniania poczyniła pewne dość zauważalne postępy... 😉 Pęd! Pęd tak długi, jak sama sadzonka! 😄
Hoya curtisii
To maleństwo nie podrosło w trakcie ukorzeniania ale mam nadzieję, że w ziemi się obudzi. Coś tam chyba na czubku się tworzy... 😉
Hoya ischnopus
Tutaj też na razie nie widać postępów, co nie zmienia faktu, że same liście wyglądają okazale.
Hoya krohniana
To maleństwo, przez transport, straciło niestety większość listków. 😔 Okazało się, że były nadłamane i po jakimś czasie opadły. Sadzonka jest jednak zdrowa więc mam nadzieję, że szybko się zregeneruje.
Przepiękne, lekko nakrapiane liście i nowy, malutki pęd - czyli tu też mamy progres. 😊
Hoya panchoi
I tu też coś nieśmiało rośnie! - tego "dzyndzelka" nie było! 😄
I to już wszystkie maluchy, które w tym rzucie trafiły do doniczek. Na swoje domki czekają jeszcze hoye flavida, diversifolia, kalimantan (nowa) i lasiantha (nowa).
Może jeszcze jakieś przybędą. 😉
Najważniejsze, że mimo paskudnej pogody, w zieleniastym domu, jest dzięki nim (i nie tylko) ciepło i przytulnie! 🌸🌸🌸
Zieloności, jak zwykle i do następnego! 🍀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze :)